Sztafeta Papieska 2017r.

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM UCZESTNIKOM !!!

 

"WCZORAJ DO CIEBIE NIE NALEŻY. JUTRO NIEPEWNE... TYLKO DZIŚ JEST TWOJE " - Jan Paweł II

jpii

 

 

W TYM ROKU PODCZAS XII SZTAFETY PAPIESKIEJ BĘDZIEMY ROZMYŚLAĆ NAD KOLEJNĄ , PIĘKNĄ MYŚLĄ NASZEGO WSPANIAŁEGO RODAKA. KTOŚ Z TAKĄ WIARĄ W PRZYSZŁOŚĆ ODWOŁUJE SIĘ DO TERAŹNIEJSZOŚCI I TO JEST PIĘKNE. JAN PAWEŁ II DAJE NAM DO ZROZUMIENIA , ŻE WSZYSTKO CO ZROBIMY PODCZAS NASZEJ ŻYCIOWEJ DROGI ZAPROCENTUJE , CZEGO SIĘ NAUCZYMY NIKT NAM NIE ODBIERZE. JESTEŚMY TU I TERAZ , WIĘC STARAJMY SIĘ TAK ŻYĆ , ABYŚMY NIE MUSIELI SIĘ WSTYDZIĆ NASZYCH POCZYNAŃ.

Wyjazd klubowy do Drezna

TaWyjazd klubowy do Drezna 21-23.10.2016r.

   Kilka miesięcy temu ustaliliśmy , że jako Zadyszka pojedziemy pobiegać w Dreźnie ,co stało się faktem 21 października i w sile 23 osób ruszyliśmy na zachód (jak to brzmi). O wyborze lokalizacji zadecydowało kilka czynników: - odbywało się tam kilka biegów, więc każdy mógł wybrać dla siebie odpowiedni dystans - dobry termin i przyjemna trasa, wczesna jesień czyli idealne warunki na kolejne życiówki - znajomość okolicy i języka przez naszą klubową koleżankę. Wyruszyliśmy w piątek, a że nasza podróż odbywała się samochodami osobowymi każdy mógł znaleźć porę odpowiednią dla siebie. Już po południu na miejsce dotarli nasi pierwsi zawodnicy. Zostawili bagaże w całkiem przyjemnym hotelu, odpoczęli trochę i wyruszyli zapoznać się z miastem. Z małymi przygodami (jazda w kółko w poszukiwaniu hotelu), już po godz.20.00 cała Zadyszka była w komplecie. Paweł z emocji postanowił nawet wybrać się na małą przebieżkę po okolicy. Rozgościliśmy się w pokojach, chwilka odpoczynku i wieczorkiem impreza u Państwa Czajów. Nasz trener z żoną obchodzili rocznicę ślubu, więc nie mogło się obejść bez uczczenia takiej okazji. Przepyszny tort, przywieziony jeszcze z Polski, szampan i można było świętować. Solenizanci byli mile zaskoczeni naszą niespodzianką. Wszyscy w ciepłej i dość radosnej atmosferze zaliczyliśmy pierwszy dzień naszej wycieczki. Sobotę zarezerwowaliśmy sobie na odbiór pakietów połączony ze zwiedzaniem. Koło 10 zbiórka przed hotelem i rozpoczęliśmy aktywny dzień. Pomocna przy pakietach i nieoceniona podczas zwiedzania starszej części Drezna Margritt - najpierw zaprowadziła nas na przystanek żeby pojechać odebrać numery startowe, jednak to wycieczka biegaczy więc postanowiliśmy pokonać całą trasę pieszo. Trzykilometrowy spacerek do biura zawodów umilała przyjemna pogoda - choć zapowiadali deszcz. Na miejscu odebrane pakiety, maratończycy i połówkowicze mogli skorzystać z "pasta party" ,czyli zjeść smaczny makaron przygotowany przez organizatorów, inni wypili kawkę i ruszyliśmy zwiedzać starszą część miasta. Zobaczyliśmy Hofkirche - największy kościół katolicki w Dreźnie będący ostatnią barokową budowlą w mieście. Do wyposażenia Kościoła należy wiele bezcennych dóbr kultury XVIII wieku. Hofkirche posiada organy Silbermanna, które uznaje się za jego najpiękniejsze dzieło. Kolejna budowla czyli Opera Sempera mieszcząca się w jednym z najbardziej renomowanych i najpiękniejszych gmachów operowych na świecie, którego poprzednikiem był Teatr Dworski. Na rynku przed wejściem do Zwingera – późnobarokowego zespołu architektonicznego znajdującego się w centrum Drezna , zaliczanego do najbardziej znaczących budowli późnego baroku w Europie nastrojowo grał mężczyzna na fortepianie , co umilało oglądanie zabytków i słuchanie ciekawostek historycznych, którymi zajmowali nas nie tylko Margritt, ale również inni klubowi koledzy pasjonujący się historią. Oczywiście pamiątkowe zdjęcia i mogliśmy przejść dalej. Opuszczając plac pogoda przestała nas rozpieszczać i delikatnie pokropiło, a bractwo zaczęło się wykruszać zgodnie z zasadą: im dłuższy dystans nazajutrz, tym szybszy powrót do pokojów, choć były wyjątki. Później zatrzymaliśmy się na chwilę przed budką z "niemieckimi hot-dogami", tak można je nazwać gdyż różnią się nieco od naszych. Niewielka bułka i wielka kiełbaska oblana musztardą. Posileni przeszliśmy dalej podziwiając wyjątkową architekturę miasta i kupując pamiątki, znaczki czy magnesy, wiadomo jak z każdej wycieczki przywozimy jakieś drobiazgi. Po około dziesięciokilometrowej wycieczce wróciliśmy do hotelu. Wszyscy troszkę zmęczeni po wspólnej wyprawie, śmialiśmy się, że to przecież dopiero nazajutrz możemy mówić o spadku sił, dziś miało być magazynowanie energii. Rozeszliśmy się po swoich pokojach żeby odpocząć. Wieczorkiem jeszcze zebranie organizacyjne co do niedzieli i poszliśmy spać, bo odpoczynek to przecież ważny element harmonogramu biegacza.

   Niedziela, dzień startu - nerwowe poszukiwania miejsc parkingowych i można się rozgrzewać. Start na różnych dystansach o różnych porach, więc troszkę zamieszania. Pierwsza zaczynała Ada swój mini maraton, kilkanaście minut przed biegiem, jednak zdążyła i później już wszyscy szczęśliwie wystartowali, zaczęła się walka na trasie. Padło kilka rekordów życiowych, oraz kilku Zadyszkowiczów zmieściło się na podium w kategoriach wiekowych. Kinga, Paweł i Romek zajęli drugie miejsca, a Daro wybiegał trzecią pozycję w swojej kategorii. Kobos miał złamać 3 godzinki w maratonie jednak lekka kontuzja uniemożliwiła mu to . Walka ze słabościami nie poszła na darmo , gdyż poprawił życiówkę , gratulujemy wyniku, naprawdę jest czego. Kolor z Grzesiem pobiegli bardziej zachowawczo co nie zmienia faktu , że zrobili świetne wyniki.. Iwka prowadzona przez Beatkę, ustanowiła imponującą życiówkę na 10km, a Józef jak zwykle nie dał się trasie i z uśmiechem na twarzy ukończył kolejny maraton. Udział w imprezie spokojnie można uznać za udany tym bardziej, że w klasyfikacji drużynowej Zadyszka zajęła 8 miejsce. Podsumowując wycieczkę: biegi udane, architektura wspaniała, zabytki przepiękne, ludzie mili, ale dość sztywni (poważni) i mało weseli porównując do innych nacji. Jednak wiadomo każdy naród jest inny, a świetnie jest mieć okazję odkrywać nowe miejsca i kulturę. Dziękujemy całej ekipie za super wyjazd i mamy nadzieje, że ponownie spotkamy się w tak miłych okolicznościach.

Kinga Cichoń

Maksy Mila

 

banmaksMAKSY MILA to Międzynarodowy Bieg Uliczny ku czci św. Maksymiliana Marii Kolbego patrona naszego stowarzyszenia. Specyfiką biegu jest jego charakterystyczna długość: 16 km 670 metrów czyli 10 tzw. mil franciszkańskich. Długość trasy jest nawiązaniem do numer obozowego Maksymiliana Marii Kolbego w Kl Auschwitz 16670.

Gospodarzami biegu są miasta należące do Związku Gmin Związanych z Życiem św. Maksymiliana Organizatorem pierwszej edycji biegu w 2013 roku była gmina Teresin, w 2014 roku Zduńska Wola, w 2015 roku Pabianice, w 2016 Oświęcim.
Z roku na rok zainteresowanie biegiem MAKSY MILA jest coraz większe. Ma na to wpływ nie tylko organizacja biegu, nagrody i upominki wręczane każdorazowo zwycięzcom ale również świetna atmosfera, która towarzyszy każdemu spotkaniu.

Zapraszamy serdecznie wszystkich biegaczy do udziału w MAKSY MILI 17 września 2016r..

DZIĘKUJEMY ZA UDZIAŁ !!!

W Y N I K I

                                                Z D J Ę C I A

 

 

IV Bieg "Biegać jest Bosko" - relacjonuje Bogdan Gaweł

13975298 1050660154982483 8628324638459693993 oIV Bieg „ Biegać jest Bosko”- Oświęcim- 13 sierpnia 2016.r.- dystans 5km.

Miłośnicy zdrowego trybu życia uczestniczyli w IV Patronalnym Biegu „Biegać jest Bosko”- Organizator Zakład Salezjański im.ks.Jana Bosko oraz KB Zadyszka Oświęcim. Start honorowy miał miejsce na ul.Jagiełły obok pomnika Jana Bosko- meta na dziedzińcu Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu gdzie na wszystkich zawodników czekał poczęstunek, czyli pyszny salezjański bigos. Ważność imprezy docenili swoja obecnością : Ksiądz Bogdan Nowak, dyrektor Zakładu Salezjańskiego, Ks. Zenon Latawiec dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu oraz Maria Pędrak zastępca prezydenta Oświęcimia. Wspaniała organizacja.Wspominając Patrona Miasta Oświęcim i założyciela Zakładu Salezjańskiego św. Jana Bosko warto wziąć sobie do serca jedno z Jego myśli które brzmi "Tak pracować, jakby się miało żyć wiecznie. Tak żyć, jakby trzeba było jutro umierać". Ks. Bosko z należną uwagą traktował kwestię czynnego wypoczynku, zabawy i rywalizacji sportowej, mówił że aktywność ruchowa jest naturalną potrzebą, która służy rozwojowi fizycznemu i zdrowotnemu człowieka. Niezaspokojenie jej może wywrzeć negatywny wpływ i stanowi zagrożenie dla życia społecznego. O miejscu sportu w systemie prewencyjnym mówił również sam ks. Bosko stwierdzając, że "boisko bardziej przyciąga niż kościół".

 

Bogan Gaweł

XI Bieg Sztafetowy Oświęcim - Wadowice

papa1 W sobotę 2 kwietnia 2016r. roku  odbyła się 11 edycja Sztafety Papieskiej Oświęcim – Wadowice dla upamiętnienia rocznicy śmierci św. Jana Pawła II. Słowa Papieża Polaka” Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali” były   mottem tegorocznej edycji.  Impreza sportowa wydaje się być idealnym sposobem uczczenia pamięci św. Jana Pawła II. Sam  w młodości trenował piłkę nożną a w późniejszych latach jeździł na nartach i chodził po górach. Dodatkowo w letniej rezydencji w Castel Gandolfo zlecił wybudowanie basenu. Jan Paweł II był bowiem pierwszym papieżem, który otrzymał złoty medal Orderu Olimpijskiego. Jako pierwszy papież zasiadł też na stadionie podczas meczu piłkarskiego  Włochy – Reszta Świata w 2000 roku  jako kibic. Podczas spotkania ze sportowcami  Jan Paweł II powiedział:    „Potencjał ukryty w sporcie sprawia, że jest on szczególnie ważnym narzędziem integralnego rozwoju człowieka oraz czynnikiem niezwykle przydatnym w procesie budowania społeczeństwa bardziej ludzkiego. Poczucie braterstwa, wielkoduszność, uczciwość i szacunek dla ciała - stanowiące z pewnością niezbędne cnoty każdego dobrego sportowca - przyczyniają się do budowy społeczeństwa, gdzie miejsce antagonizmów zajmuje sportowa rywalizacja, gdzie wyżej ceni się spotkanie niż konflikt, uczciwe współzawodnictwo niż zawziętą konfrontację „    Dzień 2 kwietnia dla chrześcijan, zwłaszcza polskich, jest dniem szczególnym ze względu na odejście do Domu Pana naszego umiłowanego Papieża – Jana Pawła II. Bieg papieski łączy w sobie wartości zarówno sportowe, jak i duchowe.   Tegoroczny Bieg Papieski niewątpliwie jest wydarzeniem, który, wpisuje się  w drugą rocznice kanonizacji, pokazuje również, jak ważne są te wartości, których symbolem był Jan Paweł II: wytrwałość, dążenie do celu, aktywność. Biegnąc  pokazaliśmy , że życie aktywne jest wartościowe.            DSC00851 W Szkole Towarzystwa Salezjańskiego  nastąpiła odprawa biegaczy , następnie w Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych przed obrazem Wspomożycielki Wiernych proboszcz ks. Marek Głuch udzielił   błogosławieństwa  uczestnikom sztafety i  wspólnie odśpiewaliśmy ulubioną pieśni Karola Wojtyły „ Barkę”. Przed wyruszeniem na trasę  była  pamiątkowa fotka pod pomnikiem założyciela  Zgromadzenia Salezjańskiego  św. Jana Bosko.. Tradycyjnie w uroczystości  uczestniczył   Prezydent Miasta Oświęcimia  Janusz Chwierut, jak również Starosta Powiatu Oświęcimskiego  Zbigniew Starzec.

DSC00890

Start    nastąpił    spod pomnika   przy Sanktuarium Wspomożycielki Wiernych przy ulicy Jagiełły.    Biegacze pokonali   32-kilometrową   trasę biegnącą z Oświęcimia, przez Włosienicę , Przeciszów, Łowiczki , Zator , Rudze, Graboszyce, Radoczę, Tomice,  aż do rynku w Wadowicach, gdzie  złożyliśmy wiązankę kwiatów pod pomnikiem Papieża Polaka. Miłym zaskoczeniem uczestników sztafety było przyjecie nas przez księdza infułata Jakuba Gila byłego proboszcza bazyliki Ofiarowania Najświętszej Marii Panny w Wadowicach (obecnie emerytowany proboszcz) na placu przed kościołem. Były wspomnienia o papieżu o jego roli dla chrześcijaństwa dla Polski i całego świata.   „Tu, w tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło” - mówił Jan Paweł II w Wadowicach w 1999 r.  W  rynku, który dziś nosi nazwę placu Jana Pawła II , pod numerem 15 była cukiernia Karola Hagenhunera, która słynęła z doskonałych ciastek, przede wszystkim z kremówek. Jednak w całym kraju kremówka stała się słynna po pielgrzymce w 1999 r.  „A tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na kremówki. Że myśmy to wszystko wytrzymali, te kremówki po maturze...” - mówił  rozmarzony Jan Paweł II do zgromadzonych na rynku w czasie  niezapomnianej pielgrzymki. W Wadowicach  zostaliśmy zaproszeni przez organizatorów  na  papieskie ciastko w restauracji „Ogrodowa”egacze pokonali DSC00936 

Zainteresowanie  ludzi kremówkami  w Wadowicach jest wszechobecne. „  Są dziś swego rodzaju świętością gdy pielgrzymi nawiedzają Wadowice, przybywają do kościoła,  a potem obowiązkowo idą na kremówki - opowiadał ks. inf. Jakub Gil.  W biegu wzięło udział łącznie 50  biegaczy z Oświęcimia oraz okolic.

Bieganie to odseparowanie się od codziennych problemów i odpoczynek dla umysłu, w czasie biegu można wsłuchać się w ciszę, która tam panuje. Możemy sobie pewne rzeczy przemyśleć w ciszy i spokoju. Bieganie to łatwa i prosta czynność, a zaspokaja tyle potrzeb, tyle regeneruje w środku człowieka, w sercu. Pozwala realizować wartości, którymi żyjemy, które pragniemy utrzymać i rozwijać. Wreszcie bieganie uruchamia tak różne motywacje. Wielu biega, by uciec np. przed nałogami  biega, by stawać się lepszym człowiekiem. Bo przecież bieganie otwiera nas na innych ludzi, dodaje sił w ciężkich chwilach, jest dodatkową radością w momentach prosperity.

Pogoda dopisała i mogliśmy nie tylko pięknie spędzić sobotnie przedpołudnie, ale i w czasie biegu podziwiać m.in. malownicze tereny, zróżnicowany, pagórkowaty teren . Była to zatem towarzysko-duchowa impreza połączona z integracją, która  jest bardzo ważna w naszym bieganiu, a często mniej lub bardziej pomijana.   Lubimy ludzi, którzy płoną pasją uprawiania różnych sportów. życie bez pasji czyni człowieka bardzo ubogim; to jedna z największych krzywd jakie człowiek może sobie wyrządzić w życiu. Szaleństwa sportowe mają cudowny urok, szczególnie te amatorskie. Można o nich śnić, marzyć, tęsknić.   Dzięki bieganiu bardziej się wierzy w ludzi. Wszyscy Ci, którzy są wokół. nas biegających, to cudowni ludzie, których czasami  mało znamy, a czujemy, jakby to była najbliższa rodzina.

Imprezę zorganizował Klub Biegacza "Zadyszka"przy finansowym wsparciu Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu oraz Urzędu Miasta Oświęcim.

                                                                                                                Bogdan Gaweł